Eutanazja, kara śmierci, aborcja, samobójstwo...

Założyłem ten temat, ponieważ w telewizji ciągle o tym mowa. Pozwolę zobie zacząć od sprawy samoójstwa. W moim życiu miałem kilka (ze 2) przypadki myśli samobójczych. Gdy powiedziałem o tym starym to zrobili mi awanturę. Nie mam pojęcia o co? To moje życie i mogę z nim robić co chcę! Albo eutanazja. Np. jestem 80letnim staruszkiem, który leży w hospicjum, bo mam raka, albo coś w tym stylu. Zamiast się męczyć wolę zasnąć i nie czuć bólu. Co wy na to?

Napiszę coś za chwilę bo teraz idę jeść obiadek

a ja na to jak na lato

mysli samobójcze.... to nie dla mnie ;p

Ja się zastanawiam jak komuś może być aż tak źle, że chce odebrać sobie życie. Szczególnie w cywilizowanych krajach. Myślisz, że ci źle? To pomyśl o tych którzy mają o wiele gorzej np. głodujące dzieci w Afryce, chorzy na AIDS, niepełnosprawni ( są ludzi którzy nigdy nie zobaczą swoich rodziców bo są niewidomi, są tacy, którzy nigdy nie zaśmieją się ze śmiesznego kawału, bo mają uraz mózgu i żyją jak warzywa, nigdy się nie zakochają, nigdy nie porozmawiają na forum, nigdy napiją się z kolegami w barze) A ty jak jesteś pokrzywdzony? Ukochana cię zostawiła? Rodzice cię ignorują? Może przez szkołę? Ja sądze, że to najbardziej egoistyczna i niewdzięczna rzecz jaką można zrobić i jestem jak wściekły byk, kiedy ktoś mi mówi, że się poddaje i chce z sobą skończyć. Życie zaczyna się doceniać, kiedy dostrzega się innych a nie tylko siebie. Pozatym skąd możesz wiedzieć jaka będzie twoja przyszłość ?Trzeba mieć nadzieję.

Teraz czas na aborcję. Jeśli ktoś widział jak wygląda ten proces to na pewno będzie temu przeciwny. To wciąganie ciała odkurzaczem i miażdżenie głowy obcęgami - Bleeee. Lepiej jest urodzić dziecko i oddać je komuś kto je będzie kochał, jeżeli rodzice nie są do tego zdolni.

A eutanazja? Coż. Nie jestem jeszcze stary i umierający, ale wiem na pewno, że wolałbym skoczyć ze spadochronu bez spadochronu niż dostać zastrzyk

A tak serio to jestem przeciwko eutanazji, bo jakby nie patrzećjest to jednak zabicie człowieka.

wyedytuj poprzedniego posta na przyszlosc, miast robic jednego pod drugim... //DZK

Wiem coś o tym. Moja mama pracuje w domu małego dziecka, nie daleko naszej szkółki. Jest tam PRZEPEŁNIENIE. A przez to becikowe Żule będą rodzić dzieci tylko po to, aby mieć na chlanie! Moim (skromnym) zdaniem powinna być dolna granica zarobków na becikowe. i nie chodzi mi o to, żeby biedni ludzie nie mieli za co kupić wyprawki, ale o to, że rodzina, która ma tak niskie zarobki, że nie ma pieniędzy na utrzymanie siebie, to co z dzieckiem???

Moje zdanie

Samobójstwo- głupota, nikt nie cierpi tak, by odbierać sobie tak młodo życie, a jak ktoś tak zrobi to jest bydlakiem, który nie kocha swoich bliskich.

Aborcja- problem mnie nie dotyczy, więc jast mi najbardziej obojętny (tak się rządzi świat). Myślę, że powinno się jej zakazać, bo... lekarze składają przysięgę Hipokratesa. Wyjątek to zagrożenie życia matki ( za zgodą ) i gwałt. Ale muszę przypomnieć, że w obozach śmierci, kobiety w ciąży były brane w pierwszej kolejności do komór gazowych, więc aborcja tam kwitła "bo jak przeżyjesz wojnę, to urodzisz i wychowasz następne".
I te dzielne kobiety uznawano potem, że nie są lekarzami. Dziwne

Kara Smierci- zależy. Wolę ciężkie roboty do końca życia, tak by morderca (np. ludobójca) był przydatny. Oczywiście, niemożliwe więc jestem za jeśli nie ma wątpliwości co do winy. No i czemu ułaskawić jakiegoś bydlaka starego, który morduje kilka osób? Bo jest stary? SS manów do dzisiaj się ściga i sądzi (zresztą nie tylko ich się powinno, ale cóż)

Eutanazja- z jednej strony lekarz jako grzesznik, z drugiej cierpiąca osoba. Więc jestem za tym, by mogły wykonywać operację "lekarze ochotnicy" (np. ateiści) a osoba ta powinna być w pełni świadoma swego czynu, ale powinna być chora w takim stopniu, że cierpienie jest zbyt potworne wg niej (czyli np. ofiary zaawansowanej kiły, a nie chorzy na AIDS)

Aha, jeszcze co do aborcji. Co wy się tak martwicie? Kondon = 97% skuteczności, plus pigułki dla dziewczyny i nie ma problemu. Wystarczy myśleć to nie bedzie problemu

Jakby się pozbyć patologii społecznej to by wiele problemów znikneło jak ręką odjął...Ale do metod Hitlera nikt mam nadzię nie wróci, chociaż czasami sam mam ochotę rzucić broń na ramię i ruszyć w bój z debilizmem. Przydali by się tacy "Święci z Bostonu"

[link widoczny dla zalogowanych]
Ta historia, pomimo tego ze jest dosc stara zrobila na mnie ogromne wrazenie. Co de pierwszego posta Ajchela, nie wyobrazam sobie, ze moglbym powiedziec KOMUKOLWIEK, a co dopiero rodzicom o myslach samobójczych, a takie były.

no tak ale jeszcze mogliby sie zamaskować

ja uwazam ze jakby na to nei patrzec eutanazja jest w pewien sposob i morderstwem i samobójstwem naraz. Co do aborcji,to w sumei decydujemy o zyciu innej osoby ,wiec morderstwo...hm nie wiem wydaje mi sie ze w dzisiejszych czasach ludzie powinni miec na tyle oleju w glowie ,aby nie dopuszczac do sytuacji gdy pojawiaja sie "niechacicane" dzieci. Samobójstwo ?ehh prosze litości ,przeciez zycie jest piekne

nie popieram samobójstwa, ale troche zirytowało mnie to przejawiajace sie w paru powyzszych psotach stwierdzenie, ze ZYCIE JEST PIEKNE.

Za duże uogólnienie. DLa kogo jest piekne, dla tego jest. I Na tym wypadałoby poprzestać, niż na siłe innym wciskać, że życie jest piękne.

Oby DZICK był z Wami.

życie zawsze może być piękne tylko trzeba chcieć a jak ktos potrafi tylko siedziec i narzekać to juz jego problem

A jak ktoś porpstu tego szczescia nie ma. No tak juz wyszlo, a inni za wszelka cene chca mu wmowic ze to on sobie wmawia? Obłudna, niechciana litość. To jeszcze bardziej powoduje, ze czujemy sie fatalnie, bo inni maja tak super i tak lekko o tym mowia. no.

Life is brutal and full of zasadzkas, and sometimes kopas w dupas, ale życie ma się tylko jedno i trzeba je szanować. Pozatym nigdy nie jest tak źle, że nie może być gorzej.

No pewnie ale z takim podejsciem niekoniecznie jest łątwiej. Nie zajedziesz daleko z mysla, z emoze byc jeszcze gorzej, jak juz teraz jest tragicznie, bo bedziesz myslal i zamartwias sie na zapas.

Ja tam się nie martwię. W końcu kiedyś i tak umrę, więc póki czas trwonię czas na cieszenie się życiem. Martwił to się będe, kiedy będę się smażył w piekle. Chyba, że (jak dobrze pójdzie) będe wiecznie szczęśliwy

. Jak na razie głowa do góry i klaszczemy uszami

Ten tekst o Beksińskim to kolejny dowód na to, że kultura śmierci to destrukcja (kto to mówi, nie

). Słaby był i koniec. Mnie ten tekst nie rusza.

Ja sam jestem od tygodnia w naprawdę sporym dołku, a mimo to trzeba żyć. Zbyt wiele mnie tu trzyma

te całe SZÓSTKI, ÓSEMKI itp, to co to ma byc? Bajanie chronologa czy wróżbity? szamana-księgowego?

A całośc tekstu może i oddaje troche zycie tego goscia, ale nie rozumiem, co w tym takiego? zycie mu sie nie podobalo, chcial umrzec i umarł. Nie wiem, może ja jestem nieczuły?